Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Świat seriali (pozaNetflixowy)
Tokyo Vice.

To już drugie spotkanie z sympatycznym, młodym amerykańskim dziennikarzem, który zatrudnia się w opiniotwórczym dzienniku w Tokyo.
Różnice kulturowe, społeczne na których skupialiśmy się w pierwszym sezonie, tutaj już schodzą na plan dalszy, bo też i widz już wie jak bardzo jest to odmienny świat od nam znanego. Tutaj skupiamy się na walce z yakuzą ( a w zasadzie z jej bardziej brutalną częścią) sojuszu dziennikarsko-policyjno-mafijnego. Jako przedstawiciela policji mamy w rewelacyjnej roli Kena Watanabe i jego nową szefową. świat dziennikarski to oczywiście Ansel Elgort jako Jake Adelstein, jego szefowa Rinko Kikuchi i koledzy w redakcji a świat yakuzy to przede wszystkim charakterny Shun Sugata jako Ischida, jego wychowanek Sato ( świetny Shô Kasamatsu) i no diaboliczny Tozawa ( w tej roli daje popis aktorski Ayumi Tanida). Jest jeszcze młoda amerykanka próbująca uniezależnić się yakuzy i założyć swój biznes dla panów.
Cała plejada bardzo barwnych i wyrazistych postaci.
Początek tego sezonu jest trochę ospały. Wprowadza nas w kolejny etap rozgrywki ale tak trochę niemrawo. Ale już po paru odcinkach zaczyna się jazda bez trzymanki. Po raz kolejny jest krwawo, dosadnie, akcja rwie do przodu i nie bierze jeńców. Poznajemy także bardziej życie osobiste i rodzinne bohaterów. Sezon kończy się mocnymi akcentami i przetasowaniami w tej talii kart. Wydaje mi się, że będzie nam dane jeszcze się z nimi spotkać. I oby tak było, bo jest to serial tak odmienny od tego dają nam zazwyczaj tego rodzaju produkcje, że żal by było już się nie spotkać.
Odpowiedz
REKLAMA:



“Fallout” to serial, który z pewnością przyciągnie uwagę zarówno fanów oryginalnej serii gier, jak i nowych widzów poszukujących wciągającej postapokaliptycznej opowieści. Serial, będący adaptacją popularnej gry wideo, przenosi nas do świata, który przetrwał nuklearną zagładę, a teraz zmaga się z jej konsekwencjami.

Wizualnie “Fallout” zachwyca. Twórcy zadbali o każdy detal, od rekwizytów po scenografię, co sprawia, że świat przedstawiony jest niezwykle wiarygodny i immersyjny. Kostiumy, wnętrza i plenery są dopracowane do perfekcji, co pozwala widzom bez trudu zanurzyć się w tej postnuklearnej rzeczywistości.

Narracja serialu jest dynamiczna i pełna napięcia. Twórcy umiejętnie balansują między scenami pełnymi akcji a momentami bardziej refleksyjnymi, pozwalając na głębsze zrozumienie zarówno świata przedstawionego, jak i jego mieszkańców. Postacie są zróżnicowane i wielowymiarowe, co dodaje głębi całej historii.

Muzyka i dźwięk w serialu również zasługują na pochwałę. Są one nie tylko tłem dla akcji, ale również kluczowym elementem budującym atmosferę i napięcie. Kompozycje muzyczne doskonale komponują się z postapokaliptycznym klimatem “Fallout” i potęgują wrażenia estetyczne.

Podsumowując, “Fallout” to serial, który z pewnością zadowoli zarówno miłośników gier, jak i widzów szukających oryginalnej i porywającej historii. Jest to udana adaptacja, która z szacunkiem podchodzi do swojego źródła i jednocześnie oferuje świeże spojrzenie na znany uniwersum. To produkcja, która zasługuje na uwagę i która, mam nadzieję, zostanie doceniona przez szeroką publiczność.



Podziękowali: mjw
1
Odpowiedz
Nie zgodzę się z tym, że Fallout niezwykle wiarygodnie i z dbałością o detale kreuje przedstawianą rzeczywistość.
Już na samym początku wybuchy nuklearne są pokazane zupełnie od czapy. Zupełnie niewiarygodnie.
Podobnie scena odpoczynku pod satelitą na pustkowiu. Spadający satelita wryty w ziemię bez uszkodzeń. W całości z trochę pogiętymi ,, żaglami''. To ma być wiarygodność? Nie, to jest nie tylko niewiarygodne co zupełnie niemożliwe.
Natomiast sam serial jest całkiem przyzwoity. Jestem po pierwszych trzech odcinkach i chyba polecę z innymi.

Ja skończyłem ciekawy serial historyczny Manhunt-Obława.
Dosyć wiernie opowiada o zamachu na prezydenta Lincolna i pościg za zamachowcami i próbę skazania ich mocodawców.
Oczywiście w tle zakończona wojna secesyjna i ostatnie podrygi Konfederacji.
Serial porywa realizmem a i nić fabularna jest bardzo wciągająca. Jakże dynamiczny był ten okres w Stanach. Prawa murzynów, zniesienie niewolnictwa, emancypacja kobiet. Teraz przyjmujemy to za pewnik a wtedy to była rewolucja społeczno-obyczajowa. Ile odwagi musieli mieć ludzie, którzy chcieli rozszerzyć swobody demokratyczne w swoim państwie. Jakimi wyrzeczeniami to było okupione.
Jak bardzo różnił się świat polityki wtedy i obecnie. Bardzo dobrze to się ogląda. Polecam bo serial potrafi nas sporo historii nauczyć i jednocześnie robi to bardzo chwytliwie i wciągająco.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości