31-12-2022, 03:35 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-12-2022, 03:36 PM przez redhunter.)
Widzę, że robi się forum dobrych rad.
Nie skorzystam. Macie mnie tu z dobrodziejstwem inwentarza. Ale wystarczy tylko słowo administracji i może mnie nie być. Mam świadomość, że jestem tutaj tylko gościem i poproszony sam wyjdę, nie trzeba mnie nawet wyrzucać.
Na koniec starego roku obejrzałem film Lamborghini.
Niestety przy filmach które automatycznie nasuwają się jako porównanie czyli np. Le Mans'66 czy Wyścig, ten wypada blado.
Mamy tutaj bardzo liniowo opowiedzianą historię jak młody Ferruccio Lamborghini wraca z frontu do swojego rolniczego domu i oznajmia ojcu, że nie chce być jego następcą. Chce budować traktory. Kolejny przełom następuję jak oznajmia żonie i wspólnikom, że chce budować super samochody. I tyle by tego budowania napięcia było tak pokrótce. Owszem mamy oczywiście po drodze sporo trudności które musiał przezwyciężyć, tragedie osobiste, piękne kobiety które tak jak samochody nadawały jego życiu sens. Mamy piękne zdjęcia tylko nie ma magii kina. Oglądamy to niemal jak jakiś paradokument. Owszem warto poznać drogę do wielkości tego wizjonera motoryzacji, warto ten film zobaczyć ale to nie jest wielkie kino.
W przyszłym roku szykuje się dla odmiany film Ferrari w reżyserii samego Michaela Manna. I mam nadzieję, że wtedy będę mógł rozpływać się w zachwytach.
Nie skorzystam. Macie mnie tu z dobrodziejstwem inwentarza. Ale wystarczy tylko słowo administracji i może mnie nie być. Mam świadomość, że jestem tutaj tylko gościem i poproszony sam wyjdę, nie trzeba mnie nawet wyrzucać.
Na koniec starego roku obejrzałem film Lamborghini.
Niestety przy filmach które automatycznie nasuwają się jako porównanie czyli np. Le Mans'66 czy Wyścig, ten wypada blado.
Mamy tutaj bardzo liniowo opowiedzianą historię jak młody Ferruccio Lamborghini wraca z frontu do swojego rolniczego domu i oznajmia ojcu, że nie chce być jego następcą. Chce budować traktory. Kolejny przełom następuję jak oznajmia żonie i wspólnikom, że chce budować super samochody. I tyle by tego budowania napięcia było tak pokrótce. Owszem mamy oczywiście po drodze sporo trudności które musiał przezwyciężyć, tragedie osobiste, piękne kobiety które tak jak samochody nadawały jego życiu sens. Mamy piękne zdjęcia tylko nie ma magii kina. Oglądamy to niemal jak jakiś paradokument. Owszem warto poznać drogę do wielkości tego wizjonera motoryzacji, warto ten film zobaczyć ale to nie jest wielkie kino.
W przyszłym roku szykuje się dla odmiany film Ferrari w reżyserii samego Michaela Manna. I mam nadzieję, że wtedy będę mógł rozpływać się w zachwytach.