02-10-2023, 12:21 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-10-2023, 08:55 AM przez redhunter.)
Seryjny morderca.
Jak się słyszy, co wyprawiają organy ścigania u nas chociażby na najnowszym przykładzie mordercy w BMW na A1 to wydaje nam się, że tego rodzaju dziadostwo jest możliwe tylko w naszym kraju.. A ten film pokazuje, że nie mamy monopolu na tego rodzaju niszczenie wiarygodności munduru.
No może granatnika nic nie przebije.
W filmie dwójka dziennikarzy nabiera wątpliwości, czy proces największego seryjnego, szwedzkiego mordercy, który przyznał się do kilkudziesięciu zabójstw, gwałtów, kanibalizmu w tym także dzieci, przebiegł prawidłowo. Zaczynają wgłębiać się w temat i wątpliwości się mnożą. Udaje im jako pierwszym uzyskać zgodę na rozmowę z tym odsiadującym wyrok potworem. I krok po kroku, powolutku, udaje się tej dwójce zebrać dowody na to, że policja, prokuratura, psychiatrzy wspólnie urobili tego chorego człowieka do tego stopnia, że on wręcz chciał przyznawać się do wszystkiego. Aż nie chce nam się wierzyć jak wyglądało to śledztwo. Skazany był nagradzany ogromną ilością psychotropów za wskazania kogo to jeszcze zabił. Oczywiście nie pamiętał jak to zrobił ale oni go tego uczyli przed wizją lokalną, wypuszczali go na przepustki, żeby mógł w bibliotekach poczytać wycinki prasowe o niewykrytych zbrodniach i następnie podawać te szczegóły policji. Brzmi niewiarygodnie ale tak było. I wszyscy byli zadowoleni. Policja bo miała wyjaśnione zaległe morderstwa, prokuratura bo miała wynik i awanse, lekarze bo na przykładzie tego chorego człowieka ,, doktoryzowali się'' wygłaszali referaty i zdobywali rozgłos w branży.
Film jest hołdem dla pracy niezależnych, niepokornych dziennikarzy. Bardzo dobre kino, świetnie zagrane.
Jak się słyszy, co wyprawiają organy ścigania u nas chociażby na najnowszym przykładzie mordercy w BMW na A1 to wydaje nam się, że tego rodzaju dziadostwo jest możliwe tylko w naszym kraju.. A ten film pokazuje, że nie mamy monopolu na tego rodzaju niszczenie wiarygodności munduru.
No może granatnika nic nie przebije.
W filmie dwójka dziennikarzy nabiera wątpliwości, czy proces największego seryjnego, szwedzkiego mordercy, który przyznał się do kilkudziesięciu zabójstw, gwałtów, kanibalizmu w tym także dzieci, przebiegł prawidłowo. Zaczynają wgłębiać się w temat i wątpliwości się mnożą. Udaje im jako pierwszym uzyskać zgodę na rozmowę z tym odsiadującym wyrok potworem. I krok po kroku, powolutku, udaje się tej dwójce zebrać dowody na to, że policja, prokuratura, psychiatrzy wspólnie urobili tego chorego człowieka do tego stopnia, że on wręcz chciał przyznawać się do wszystkiego. Aż nie chce nam się wierzyć jak wyglądało to śledztwo. Skazany był nagradzany ogromną ilością psychotropów za wskazania kogo to jeszcze zabił. Oczywiście nie pamiętał jak to zrobił ale oni go tego uczyli przed wizją lokalną, wypuszczali go na przepustki, żeby mógł w bibliotekach poczytać wycinki prasowe o niewykrytych zbrodniach i następnie podawać te szczegóły policji. Brzmi niewiarygodnie ale tak było. I wszyscy byli zadowoleni. Policja bo miała wyjaśnione zaległe morderstwa, prokuratura bo miała wynik i awanse, lekarze bo na przykładzie tego chorego człowieka ,, doktoryzowali się'' wygłaszali referaty i zdobywali rozgłos w branży.
Film jest hołdem dla pracy niezależnych, niepokornych dziennikarzy. Bardzo dobre kino, świetnie zagrane.