Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Film
Figurant.
Film czarno-biały. Nie tylko dosłownie ale i w każdym innym wymiarze. Tu każdy bohater jest albo dobry albo zły. Każdy wybór życiowy podobnie. Strasznie to schematyczne i robione od linijki. Już od początku filmu mamy jasno zarysowaną granicę pomiędzy dobrem a złem. Taki film robiony jak pod zamówienie w celu obrony jednej słusznej prawdy.
Twórcy chyba musieli zapracować na finansowanie. Zbyt to jest zrobione od siekiery, bez polotu.
Zdjęcia natomiast świetne. Naprawdę robią wrażenie. Złudzenie powrotu na ulice Krakowa w ponurych latach 60-tych jest zupełne.
Zbigniew Stryj zagrał moim zdaniem rewelacyjnie. Świetna rola.
Odpowiedz
REKLAMA:



Chłopi.
Nie rozumiem wielkiego halo wokół tego filmu. Nominacja do Oscara? Poważnie? Ktoś na to liczył po obejrzeniu tego filmu?
Robota malarsko-filmowa faktycznie oryginalna i ... i tyle. Wystylizowanie paru scen na obrazy Chełmońskiego to niby aż taki artyzm? Dodatkowo postacie z pierwszego planu faktycznie fajne zrobione ale już plan dalszy zawiera mnóstwo niedoróbek, bohomazów, twarze aktorów są karykaturalne, jakby niedorobione. Zabrakło chyba środków na dopieszczenie detali. Oprawa muzyczna za to fajna, no ale co z tego jak ścieżka dialogowa bełkotliwa, często niezrozumiała.
A sam film. No niestety jak ktoś zna książkę, to ten film jest po prostu kolorowym streszczeniem takim po łebkach dla gimbazy. I do słowa kolorowym też mam uwagi, bo właśnie to co widzimy też jest zbyt kolorowe, cepeliowe. Nie tak wyglądała polska wieś pod koniec XIX wieku i nie tak opisał ją Reymont.
Film po prostu średni.



Podziękowali: lolo99
Odpowiedz

Dwóch papieży.
  To nic, że pewnie nie za dużo ten film ma wspólnego z prawdziwymi wydarzeniami i głównie to jest fikcja scenarzysty. Film naprawdę dobry.
Piękne zdjęcia ale najważniejsza jest gra Jonathana Pryce-a i Anthony Hopkinsa. Ich pojedynki słowne to coś pięknego. Potyczki na argumenty, na gesty, złośliwostki które niby mają na celu przekonanie do swoich racji konkurenta, tak naprawdę zmieniają ich samych. Film trwa ponad wie godziny ale zlatują one błyskawicznie. Niezwykle sprawnie opowiedziana wciągająca historia. I tajemniczy, zamknięty świat Watykanu jakby uchylał nam rąbka swoich tajemnic.
Wrażenie potęgują autentyczne zdjęcia potwierdzające niektóre wydarzenia pokazane w filmie.
Odpowiedz
Pokój nauczycielski.
Film nominowany w tym roku do Oscara jako najlepszy film międzynarodowy.
Faktycznie zagrany bardzo dobrze i do tego film o czymś. Nie jakieś wydumane filozoficzne dyrdymały ale problemy dnia codziennego, które rodzą dramaty osobiste.
W pewnej szkole ambitna nauczycielka, oddana swoim maluszkom nie może się pogodzić ze zdarzającymi się kradzieżami na terenie szkoły. Te kradzieże od razu pociągają za sobą rasistowskie-stereotypowe oskarżenia kto za tym stoi. To uderza w jej uczniów.
Więc montuje zasadzkę na złodzieja. Seria zdarzeń która przez nią została sprowokowana wywróci życie szkolne do góry nogami.
Dzieci zagrały niezwykle wiarygodnie. Leonie Benesch w roli Carli Nowak, nauczycielki z polskim  rodowodem jest świetna. Jej zaangażowanie i poświęcenie dla swoich wychowanków budzi uznanie. Niestety optymistycznego przesłania z tego nie ma.
Film ma tylko jeden słaby punkt. Zakończenie. Owszem kończy się mocną, niezwykle symboliczną sceną ale trochę jakby na siłę.
Odpowiedz
Drodzy Towarzysze.
Mocno nagradzany film Andrieja Konczałowskiego.
Film opowiada autentyczną historię która wydarzyła się w mieście Nowoczerkask w 1962 roku i była tajemnicą państwową do lat dziewięćdziesiątych.
W mieście po urzędowej podwyżce cen żywności dochodzi do strajków robotników, manifestacji i nawet aktów przemocy.
To oczywiście nie pozostaje bez reakcji komunistycznych władz. Wysyłają do miasta siły policyjne, wojskowe a także morderców z KGB. Miasto zostaje odcięte od świata, protesty krwawo stłumione a wszelkie informacje co tam zaszło utajnione, na mieszkańców nałożona tajemnica państwowa o tych wydarzeniach.
W filmie główną bohaterką jest bohaterka wojenna, sanitariuszka z czasów wojny, która samotnie wychowuje 18 letnią córkę. Ludmiła jest wysoko postawioną działaczką partyjną w tym mieście i szczerze wierzy w to co robi. To, że partia komuś tam złamała życie, że kogoś podsłuchuje, że nie ma demokracji nic nie znaczy, bo widocznie dobro narodu tego wymaga. Ona jako ta z klasy politycznej jest na uprzywilejowanej pozycji, ma dostęp poza kolejką do towarów i usług. Więc czym by się przejmować? Że jakiś zamordyzm? Do czasu kiedy podczas tych strajków nie ginie jej córka. Dopiero wtedy pojawiają się pytania czy oni tak mogli, a kto to zrobił, kto wydał rozkaz itd. Dopiero jak na swojej skórze poczuła czym jest ta władza którą ona popierała, do czego prowadzi rząd jednego człowieka od którego ,, szczerze to niewielu jest mądrzejszych na świecie''. Przecież on wydając zgodę na łamanie praw człowieka nie może się mylić. To skąd teraz jej cierpienie?
Bardzo dobre kino pokazujące dlaczego nigdy nie możemy się godzić na niedemokratyczną władzę, na przejmowanie telewizji i prasy przez rząd, do czego to może nas doprowadzić. Film pokazuje jak te mafijne rządy niszczą także życie ich wyznawców.
Niby minęło już 60 lat od tych wydarzeń a jak czytam o Pegasusie na zakup którego tak chętnie godzili się jeszcze niedawno rządzący a teraz jak się okazuje także podsłuchiwani, to widzę, że świat nie zmienił się ani o odrobinkę. Wystarczy chwila nieuwagi i każde państwo dosyć szybciutko może wyglądać jak na tym strasznym filmie.
Odpowiedz
Wonka.
Co za pozytywne zaskoczenie. Niezwykłe widowisko pełne bardzo świeżych niezgranych pomysłów.
Zagrane po prostu wzorcowo! A jaka obsada.
Hugh Grant, Olivia Coleman, Rowan Atkinson,Sally Howkins i w roli głównej Timothee Chalamet. Duże brawa dla tego młodzieńca.
Historia niby jest prosta, jak to osierocony chłopak z pomocą przyjaciół chce zrealizować swoje marzenia przy okazji pomagając tym, którzy tej pomocy potrzebują. Jednak tutaj wyważone jest idealnie wszystko. Nie jest za słodko i nie gorzko. Nie za śmiesznie ale i nie za smutno. To film dla dzieci ale nie jest infantylny i naiwny. Jednak chyba najważniejsze są kreacje aktorskie. Brawa także dla charakteryzatorów i scenarzysty który miał pomysł na tak barwne postacie. Toż to uczta dla oczu.
A jak Grant zaczyna śpiewać swoje Ooompa-Loompa to aż ciężko usiedzieć w fotelu.
Polecam wszystkim dzieciom także i tym na emeryturze.
Odpowiedz
REKLAMA:



Za nami święto naszego krajowego kina, czyli przyznanie nagród Orły 2024.
Zawsze oglądam relację z tego wydarzenia i przeważnie warto to zrobić.
Niestety nie tym razem. Nie było dowcipnego i inteligentnego komentarza. Wydarzenie prowadziła tym razem Karolina Korwin Piotrowska i Błażej Hrapkowicz. Silili się na żarty polityczno-społeczne ale było niestety drętwo i bez polotu. Zresztą brak reakcji sali świadczył o tym dobitnie. Jak zabrakło Stuhra to w zasadzie było po imprezie.
I mam pewne przypuszczenie dlaczego mogło go nie być.
Podczas imprezy jej wiodącym mottem, powtarzanym ze sceny był apel do rządzących o Ustawę gwarantującą tantiemy dla ludzi kina z internetu. Naprawdę to jest to miejsce, żeby o swoją prywatę walczyć? Trzeba po temu zawłaszczyć imprezę o takim prestiżu?
Dodatkowo wydaje się Wam, że w momencie jak wchodzicie na scenę ubrani przez najlepszych stylistów, prezentujecie wyszukane fryzury, najnowsze trendy w modzie, biżuteria, blichtr, czerwony dywan, ścianka to to jest dobre miejsce, żeby próbować wymusić jeszcze większą kasę dla siebie, bo Wam się tak kiepsko wiedzie?
Nawet Agnieszka Holland podczas swojego wystąpienia grzmiała ze sceny, że Twórcy kina muszą być należycie docenieni finansowo, żeby mogli tworzyć sztukę niezależną i wartościową artystycznie. No Pani reżyser, nieśmiało przypomnę, że swoje najlepsze filmy ( Europa Europa, Kobieta samotna, Gorączka) nakręciła Pani w okresie, kiedy o niezależności i materialnym zaspokojeniu mogła Pani tylko pomarzyć. Zresztą najlepsze nasze filmy powstały w ciemnych i biednych latach komunistycznych. Ziemia Obiecana, filmy Kieślowskiego, Zakazane rewiry itd. Jakoś wtedy filmowcy mieszkający w wielkiej płycie, stojący w kolejce po mięso jak my wszyscy, jeżdżący wielkimi fiatami, pod butem cenzury potrafili stworzyć kino które na zawsze pozostanie zapamiętane jako Wielkie, a Wy teraz mieszkający w wypasionych willach na południu Europy, stołujący się w najlepszych restauracjach, jeżdżący najlepszymi furami, mający całkowitą wolność twórczą tego nie potraficie bo macie jeszcze za mało? Bez dodatkowych tantiem to się nie uda? Naprawdę aż tak przymieracie głodem, żeby w takim miejscu, podczas takiej gali musieć walczyć o więcej?!
To jaj mam dla Pani dwie rady jak zarobić sporo.Wystarczy nakręcić film na który czekają z niecierpliwością sale kinowe na całym świecie. Twórcy np. Diuny na pewno są materialnie usatysfakcjonowani. Więc przepis jest prosty. A jak nie w tej branży to może warto rolnikiem zostać? Jak widzę jakimi majątkami na kółkach pokazali się ostatnio na drogach, to bidy tam nie ma. I czy się stoi czy się leży od każdego hektara się z Unii należy!
I cieszę się, że Maciek Stuhr nie firmował tej gali-prywaty swoją osobą.
A za najlepszy film gremium wybrało Zieloną granicę. Owszem film ważny społecznie, poruszający wstydliwy problem ale żeby to był nasz najlepszy film? Niestety artystycznie jest to film przeciętny a Orły w mojej ocenie powinny być przyznawane za walory artystyczne a nie tylko społeczne zaangażowanie. Ale w sobotę jest przyznawanie nagród Czeskiego Lwa i mam nadzieję, że to widowisko i nagrodzone filmy zrekompensują mi ten stracony czas przed ekranem.

Podziękowali: Joseffino
Odpowiedz
Biedne istoty.

Naukowiec, trochę potwór, trochę szaleniec i geniusz, eksperymentuje z dziewczyną z ciałem dorosłej kobiety ale z umysłem dziecka.
Tego naukowca którego dziewczyna nazywa Bogiem gra Willem Dafoe, więc już wiemy, że nie będzie to ,, normalny'' film tylko pełen odjazd.
Jego zamek-pracownia pełna jest stworzeń pozszywanych z paru różnych zwierząt. Żywych. Sceneria jest wiec niesamowita. Sam Dafoe na ekranie wygląda jak szmaciana lalka pozszywana przez pijanego krawca.
Ta jego wychowanica w miarę rozwoju świadomości zaczyna przeczuwać, że istnieje świat poza jej dotychczasowym domem i inni ludzie poza Bogiem i służbą. Zaczyna się buntować przeciwko życiu pod tym kloszem i chce wyjść i żyć własnym życiem.
Obserwujemy więc jak rodzi się w niej świadomość, jak kobieta o naiwności małego dziecka odbiera świat i jak jest wykorzystywana przez ludzi. Okazuje się, że to spojrzenie z poziomu dziecka pokazuje nam świat w innym świetle. Jeszcze gorzej niż widzimy go my.  Pełen absurdów i sprzeczności.
Film mocno skupia się na rozwoju seksualności naszej bohaterki, ale także na sprawach społecznych.
Trochę to straszne, trochę śmieszne nade wszystko wizualnie bardzo wysmakowane.
Jednak zachwytu u mnie ten film nie wzbudził. Owszem oryginalny ale nie jest to jakieś arcydzieło. Ten Oscar dla Emmy Stone też chyba taki trochę na wyrost. Owszem zagrała fajnie ale czy to była najlepsza rola kobieca w zeszłym roku?
Odpowiedz
Zamiast jakichś moich wypocin wrzucę filmik obrazujący jak ,, oszukuje'' nas dzisiaj kino.
Jak tworzy się iluzje która sprawia, że wierzymy w to co widzimy na ekranie.
Odpowiedz
DogMan.
Nowy film Luca Bessona ale zrobiony na szczęście jak te jego stare, najlepsze.
Trochę powrót do korzeni jego twórczości. Bo to baśń ale taka krwawa, soczysta niekoniecznie szczęśliwa, jak u braci Grimm.
Znowu mamy do czynienia, jak w Leonie Zawodowcu, z pokrzywdzonym przez wszystkich w tym także najbliższych, dziecku, które ratunek i ciepło rodzinne dostaje od zupełnie niespodziewanej strony.
Znowu mamy jak Piątym Elemencie do czynienia z osobą która życie swoje poświęca w imieniu obrony innych walcząc ze złem. Pamiętacie Divę Plavalag(w tej roli niesamowita Maiwenn) która dała tam niezwykły koncert a tak naprawdę była istotą która musiała oddać swoje życie by ratować ludzkość. Tu też mamy niezwykły występ sceniczny DogMana jako Edith Piaf ( naprawdę robi wrażenie) i też jest tak naprawdę koś inny, kto musi się poświęcić dla innych. Tych elementów spójnych z jego najlepszymi, wczesnymi filmami jest tutaj sporo. Oczywiście największe wrażenie, zaraz po grze aktorskiej Caleba Landry Jonesa, robią psy. Wizualnie cały film jest niezwykle wysmakowany, ma robić wrażenie na widzu każdą sceną i to się udaje. Oby jak najwięcej takich produkcji czekało na nas w kinach.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości