23-04-2023, 05:43 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-04-2023, 05:46 AM przez redhunter.)
A Man Called Otto.
Starszy pan po śmierci swojej ukochanej żony i po przejściu na emeryturę postanawia popełnić samobójstwo. Wszystko co nadawało sens jego życiu się skończyło. Na jego ,, nieszczęście'' w momencie próby samobójczej do jego drzwi puka nowa sąsiadka i skutecznie mu w spotkaniu z żoną przeszkadza. I to na dodatek nie jest sama. Ma męża, dwójkę córek i trzecie w drodze.To imigranci którzy są jakby z innego świata, nie mają z jego uporządkowanym, schematycznym życiem nic wspólnego. I co rusz mają czelność go prosić o pomoc. A on w swój grubiański sposób nie odmawia pomocy jednak nikomu. Bo pod skorupą zgorzkniałego starszego pana tak naprawdę bije ogromne serce. Film trwa dwie godziny ale mijają one błyskawicznie. Gra Otto czyli Toma Hanksa jak i jego sąsiadki Marisol którą gra Mariana Treviño jest rewelacyjna. To oni robią nam ten film. Ale tam w zasadzie każda postać filmu jest bardzo kolorowa, wyrazista i zabawna. Można by powiedzieć, że to lekkie kino podane nam po mistrzowsku gdyby....
Gdybym parę lat temu nie widział szwedzkiego pierwowzoru tego filmu A Man Called Ove.
Bo ten jest jeszcze lepszy. Klimat tego małego osiedla bardziej pasuje do poukładanej, wypranej z emocji Szwecji niż do osiedla w Stanach. To poukładane, zimne spojrzenie na świat głównego bohatera bardziej mi pasowało jak było umiejscowione w Szwecji.
Ale polecam oba filmy. Tym razem amerykanie zmienili trochę ten film ale udało im się go nie zepsuć. Jest trochę bardziej słodko ale w dalszym ciągu to świetne kino. Jak jednak ktoś nie widział jeszcze żadnego z nich to oglądajcie Ove.
Starszy pan po śmierci swojej ukochanej żony i po przejściu na emeryturę postanawia popełnić samobójstwo. Wszystko co nadawało sens jego życiu się skończyło. Na jego ,, nieszczęście'' w momencie próby samobójczej do jego drzwi puka nowa sąsiadka i skutecznie mu w spotkaniu z żoną przeszkadza. I to na dodatek nie jest sama. Ma męża, dwójkę córek i trzecie w drodze.To imigranci którzy są jakby z innego świata, nie mają z jego uporządkowanym, schematycznym życiem nic wspólnego. I co rusz mają czelność go prosić o pomoc. A on w swój grubiański sposób nie odmawia pomocy jednak nikomu. Bo pod skorupą zgorzkniałego starszego pana tak naprawdę bije ogromne serce. Film trwa dwie godziny ale mijają one błyskawicznie. Gra Otto czyli Toma Hanksa jak i jego sąsiadki Marisol którą gra Mariana Treviño jest rewelacyjna. To oni robią nam ten film. Ale tam w zasadzie każda postać filmu jest bardzo kolorowa, wyrazista i zabawna. Można by powiedzieć, że to lekkie kino podane nam po mistrzowsku gdyby....
Gdybym parę lat temu nie widział szwedzkiego pierwowzoru tego filmu A Man Called Ove.
Bo ten jest jeszcze lepszy. Klimat tego małego osiedla bardziej pasuje do poukładanej, wypranej z emocji Szwecji niż do osiedla w Stanach. To poukładane, zimne spojrzenie na świat głównego bohatera bardziej mi pasowało jak było umiejscowione w Szwecji.
Ale polecam oba filmy. Tym razem amerykanie zmienili trochę ten film ale udało im się go nie zepsuć. Jest trochę bardziej słodko ale w dalszym ciągu to świetne kino. Jak jednak ktoś nie widział jeszcze żadnego z nich to oglądajcie Ove.